Czy można zrobić tanią kopię oryginalnych taśm TRX, która nadaje się do regularnego użytku? Polska marka 4Fizjo podjęła to wyzwanie, z którego wywiązała się… No właśnie. Jak sprawdziły się pasy TRX podczas dwuletniego użytkowania w moim studiu treningowym? Zapraszam do lektury artykułu, będącego swoistym testem długodystansowym.
Pasy treningowe 4Fizjo – krótki opis
Produkt 4Fizjo nie wyróżnia się – na pierwszy rzut oka – niczym szczególnym pośród całej masy dostępnych kopii TRX. Same pasy wykonane są z dość grubego materiału, co do którego jakości nie można mieć zastrzeżeń. Także rączki – ogumowane – są całkiem dobrej jakości, i mimo dwóch lat użytkowanie nie wykazują dużego zużycia. Same pasy można traktować jako kopię 1 do 1 rozwiązania znanego z TRX – zarówno długość taśm oraz mocowania dołączone do zestawu są identyczne z tymi, które spotkamy w oryginalnych pasach TRX. Podsumowując, kupując pasy 4Fizjo otrzymujemy produkt funkcjonalnie identyczny do oryginalnych zestawów TRX za 1/5 ceny najtańszych modeli oryginalnych – zestawów GO i Move.
Jakoś…jakość?
W przypadku pasów do treningu w podwieszeniu mamy 3 newralgiczne punkty, w których najbardziej widać różnice między oryginalnymi pasami TRX a kopiami. To jakość karabinków, przeszycie (pętelka) na środku pasów oraz regulacje długości.
Produkt 4Fizjo dysponuje bardzo dobrymi regulacjami długości – mimo dwóch lat użytkowania nie widać po nich zużycia, a ustalona długość jest utrzymywana bez problemów. System regulacji jest identyczny do tego, który był stosowany w starych modelach TRX klubowych oraz w obecnych produktach (poza modelem Club). W tym zakresie pasy treningowe 4fizjo zdecydowanie zdały test jakości.
Jakość wykonania pętelki jest przyzwoita. Nie jest tak dobrze jak w przypadku oryginalnych TRX – w obu posiadanych przeze mnie kompletach przeszycie jest lekko przesunięte w bok, co powoduje że przy idealnie równo ustalonej długości taśm, jedna z rączek jest niżej. Nie jest to jednak tak dramatyczny babol jak w przypadku używanych przeze mnie kiedyś pasów HMS, które wręcz zniechęcały do treningu.
Najsłabszym punktem pasów 4Fizjo są karabinki. W obu kompletach karabinek oryginalny uległ rozciągnięciu, i trzeba było go zastąpić karabinkiem wspinaczkowym – co możecie zobaczyć nawet na zdjęciu powyżej. W jednym komplecie rozciągnięcie nastąpiło po miesiącu, w drugim – po 3 miesiącach użytkowania. Dobrze że nie było to gwałtowne pęknięcie, które mogłoby zakończyć się kontuzją użytkownika, jednak warto wiedzieć że takie rozciągnięcie może nastąpić, i trzeba będzie ten karabinek wymienić.
Trzeba sobie jednak powiedzieć uczciwie, że nie spotkałem się z kopią TRX w podobnym budżecie, w którym nie trzeba by było wymieniać karabinków, które w większości produktów wyglądają jakby wychodziły od tego samego producenta. Jedynie droższe produkty, tworzone z myślą o bogatszych rynkach (jak Niemcy, kraje skandynawskie) mają konstrukcję tego elementu identyczną z oryginałem – wzmocnioną. Za solidność trzeba jednak zapłacić nieco ponad 200 złotych w przypadku najtańszych pasów z “lepszym” karabinkiem.
Podsumowanie: czy warto kupić pasy TRX 4Fizjo?
Pasy treningowe 4Fizjo przerosły moje oczekiwania jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny. To dobry produkt do użytku domowego przez osoby lżejsze, a po wymianie karabinków – także nadają się do wykorzystania w warunkach studiów treningu personalnego czy fizjoterapii. Nie jest to produkt idealny, ale za cenę kształtującą się na poziomie około 100 złotych trudno wymagać cudów. Jeśli jednak jesteś cięższą osobą (90 kg+), lub zwyczajnie nie czujesz się pewnie w operowaniu szlifierką (która będzie potrzebna do wymiany karabinka), możliwe że zakup oryginału lub lepszej jakościowo kopii będzie dla Ciebie rozsądniejszym wyborem.