Każdy rowerzysta dojeżdżający do pracy przez cały rok zna uroki jazdy w zimie. O ile my sami jesteśmy w stanie całkiem dobrze zabezpieczyć się przed warunkami atmosferycznymi ubierając się odpowiednio do warunków, o tyle znacznie trudniej ochronić przed podłą pogodą nasze dwa kółka. Szczególnie szkodliwa dla naszego sprzętu jest sól (lub solanka) używana do zimowego utrzymania dróg, skutecznie wchodząca w różne zakamarki napędu oraz dostająca się do łożysk i powodująca korozję elementów. Najlepszy sposób zabezpieczenia naszego roweru? Złożenie drugiej “zimówki” lub odpowiednia modyfikacja obecnego roweru tak, by najdroższe i najbardziej wrażliwe elementy roweru nie cierpiały w tym okresie.
W artykule:
Jakie elementy roweru najszybciej niszczeją zimą?
Najszybszej degradacji w okresie zimowym ulega napęd roweru – łańcuch, kaseta/wolnobieg i zębatki korby. Oprócz tego częstym problemem jest dostawanie się brei solnej w słabo uszczelnione łożyska piast, zarówno przedniego jak i tylnego koła a także supportu. Oprócz tego, w przypadku tanich amortyzatorów, problemem jest też dostawanie się jej do wnętrza amortyzatora, przez słabo zabezpieczające uszczelki kurzowe.
Także linki przerzutek (i hamulców, jeśli mamy V-brake’i lub mechaniczne tarczówki) korodują, ale ich wymiana co roku dla osoby regularnie jeżdżącej jest czymś naturalnym. Warunki atmosferyczne nie mają większego wpływu na ramy naszego roweru, kierownice, mostek, siodełko (pod warunkiem że nie jest skórzane) oraz inne akcesoria. Również przerzutki zwykle wychodzą z zimy bez szwanku.
“Zimówka” to najlepsza opcja (jeśli mamy miejsce)
Złożenie drugiego roweru to świetne rozwiązanie na zimę. W ten sposób użytkowany przez nas na co dzień sprzęt nie jest w żaden sposób “obciążany” jazdą w złych warunkach, a “ten drugi” mamy z założenia przeznaczony do jeżdżenia, nie do wyglądania. Jak ją złożyć? To wbrew pozorom nie jest takie skomplikowane
Używany rower jako baza…
Pierwszym krokiem do złożenia taniej zimówki jest kupno starego, używanego roweru. Jego stan wizualny ma dla nas mniejsze znaczenie niż to, by był on w dobrym rozmiarze (rozmiar ramy ma najważniejsze znaczenie) oraz by przynajmniej część przykręconego do niego osprzętu nadawała się do użytku. Wymiana całości mogłaby być zbyt kosztowna, ale np. kupno samego napędu lub wymiana przerzutki to nie jest problem.
…którą uzdatniamy tanim kosztem
Kiedy już ustalimy co jest do wymiany, musimy zrobić listę zakupów. Linki przerzutek i hamulców, ewentualne okładziny hamulcowe kupujemy zawsze nowe. Jeśli musimy wymienić przerzutkę, elementy napędu czy też zużyte siodełko, pomocne będą stare części rowerowe. Trzeba tylko pamiętać o kompatybilności sprzętu. Jeśli mamy w rowerze napęd z 3 blatami z przodu i 9 przełożeniami z tyłu, musimy szukać przerzutek, kaset czy łańcucha obsługującego tę konfigurację. Również wtedy, gdy zdecydujemy się na zakup używanego napędu, najlepiej kupić “całość” zdjętą z jednego roweru. Wielu zawodników zmienia w okresie jesienno-zimowym sprzęt w swoim rowerze – w tym napęd – prewencyjnie.
Dostosowanie obecnego roweru do warunków zimowych jako alternatywa
Jeśli nie masz miejsca na drugi rower, lub na obecnym jeździ Ci się na tyle dobrze, że nie chcesz się z nim rozstawać – możesz zabezpieczyć go w dużym stopniu przed zimową degradacją. Najważniejsze jest ustalenie elementów, które są najsłabszymi ogniwami (w kontekście podatności na przedwczesne zużycie). Dla większości rowerów wyposażonymi w piasty z łożyskami kulkowymi (większość konstrukcji Shimano i Formula), ten element może nam sprawiać problemy. Dobrze w takim przypadku kupić drugi komplet kół, który będzie z założenia przeznaczony “do zajechania” w miesiącach zimowych. Oczywiście znowu sięgamy po stare części rowerowe – w końcu nie chcemy wydawać setek złotych na coś, co i tak ma być zniszczone po 1-2 zimowych sezonach.
Wymiana napędu na “zimowy” jest elementem, który powinniśmy rozważyć osobno. Jeśli obecnie używany jest już dosyć zużyty – łańcuch wyciągnięty, a zębatki podniszczone – możemy go zostawić, i po prostu wymienić na nowy wiosną, zostawiając obecny i na kolejny sezon zimowy. Jeśli nasz napęd jest w dobrym stanie, dobrze kupić kompletny, drugi zestaw składający się z łańcucha i kasety/wolnobiegu na zmianę.
Potencjalnie najtrudniejszym do zabezpieczenia elementem jest amortyzator. Jeśli w naszym rowerze mamy zamontowany amortyzator z niższej półki, zwykle jakość uszczelek kurzowych jest bardzo niska, i ich szczelność pozostawia dużo do życzenia. Możemy nieco poprawić sytuację wymieniając je tuż przed zimą. Większość producentów oferuje takie uszczelki za kilkadziesiąt złotych, a wymiana jest na tyle łatwa, że można ją zrobić w warunkach domowych.
Nawet jeśli je wymienimy, musimy pamiętać o regularnym czyszczeniu goleni amortyzatorów, tak by zminimalizować ilość brudu dostającego się do środka amortyzatora
O czym jeszcze pamiętać jeżdżąc zimą?
Zwykle rowerzyści nie mają problemu z zadbaniem o ciepły ubiór do jazdy, jednak zapominają nieco o swoim…bezpieczeństwie. W okresie roku, w którym dominuje szaro-bura aura, zadbanie o dobre oświetlenie z przodu i tyłu oraz odblaski na nogawkach to podstawa.
Drugą sprawą o której warto pomyśleć, jest wykręcenie pedałów SPD. Nie dlatego, że SPD miałyby być w jakiś sposób niebezpieczne zimą – po prostu buty działające w tym systemie nie mają izolacji od strony bloków, co powoduje, że nawet najlepsze ocieplacze do butów nie sprawdzają się w niskich temperaturach.
Jeśli artykuł jest dla Ciebie wartościowy, i chciałbyś czytać więcej podobnych treści na stronie bez wszechobecnych reklam, zobacz jak możesz wesprzeć działanie portalu. Dzięki osobom robiącym zakupy przez linki afiliacyjne, patronów i osoby “stawiające kawę” Fitnessowy.NET może działać bez reklam i śmieciowych treści.