Minęły ponad dwa lata od opublikowania testu poprzedniego pistoletu marki Medcursor – modelu MG01 – który w momencie recenzji był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym pistoletem do masażu w kategorii cena/jakość. Ostatnio jeden z klientów mojego studia zwrócił uwagę, że kupiony przez niego pistolet wyglądał nieco inaczej niż ten używany przeze mnie na co dzień. Nie czekając długo, zamówiłem kolejnego Medcursora – tym razem z niemieckiego Amazona – płacąc za niego około 300 złotych z przesyłką. To o około 100 złotych mniej niż przyszło mi zapłacić za poprzedni pistolet. Jak wypadł nowy Medcursor w teście? Przyzwoicie, jednak widać pewne oszczędności.
W artykule:
Pierwsze wrażenie
Pudełko z pistoletem jest nieco mniejsze niż w przypadku starej konstrukcji. Etui transportowe jest obecnie mniejsze i bardziej poręczne niż w starym pistolecie – o ile w poprzedniej konstrukcji nadawało się głównie do przechowywania w jednym miejscu, tak w obecnym modelu jest poręczne i nadaje się do transportu pistoletu na co dzień. Liczba głowic masujących nie uległa zmianie – dalej dostajemy ich 6 – jednak sam rodzaj głowic się zmienił. Jedną z metalowych głowic zastąpiono głowicą z tworzywa o podobnym kształcie. Niewielka strata.
Na pierwszy rzut oka pistolety wyglądają niemal identycznie. Po moim starym pistolecie widać ślady dwóch lat użytkowania studyjnego, ale poza tym – jedyną zauważalną gołym okiem różnicą jest inna tabliczka znamionowa znajdująca się na dole rękojeści pistoletu. Tabliczka zdradza też pierwsze różnice między oboma pistoletami – o ile w starej konstrukcji wykorzystywano ogniwa LG o pojemności 3400 mAh, o tyle w nowym pistolecie producent deklaruje pojemność 2000 mAh, nie podając jednak producenta. Zmienił się też sposób ładowania pistoletu – w starej konstrukcji mieliśmy dedykowaną ładowarkę, w nowym pistolecie ładujemy za pomocą portu USB-C.
Działanie: czy nowy Medcursor jest równie dobry co stary?
Pistolet po uruchomieniu wolniej się rozpędza aniżeli „stara” konstrukcja, ale jest przy tym znacząco cichszy. Niestety (z mojej perspektywy) moc urządzenia spadła. Zmierzona przeze mnie siła potrzebna do zatrzymania głowicy w nowym modelu to około 12 kilogramów, więc o niemal 10 kilogramów mniejsza niż w przypadku starego pistoletu. Skok głowicy masującej się nie zmienił i wynosi dalej 11 milimetrów (zmierzone 10,8mm suwmiarką). Obsługa jest podobna jak w starym pistolecie, wybór trybu pracy (jest ich 5) dokonywany jest za pomocą przycisku włączającego.
Ogółem pistolet nadal robi dobre wrażenie. Czas pracy na baterii jeszcze liczę (każde użycie z timerem, na razie 1h40 minut od ostatniego ładowania), ale wygląda nieźle mimo mniejszej pojemności. Plusem jest ładowanie przez USB-C i nowy futerał, który w końcu jest faktycznie etui transportowym a nie czymś, w czym pistolet będziemy przechowywać w szafce lub szufladzie.
Czy warto kupić nowy model Medcursor’a?
Patrząc z perspektywy przetestowanych przeze mnie w ciągu ostatnich 2 lat pistoletów do masażu, nowy model pistoletu tej marki nie wyróżnia się już tak mocno na tle pozostałych konstrukcji. Obecnie jest to typowy przedstawiciel pistoletów do masażu z segmentu 200-500 złotych, czyli takich, co do których możemy oczekiwać już pewnej trwałości i skuteczności, ale nie dających możliwości pomylenia z profesjonalnymi urządzeniami.
Obniżona moc urządzenia (patrząc na instrukcję z 160W do max 95W) sprawia, że nowy pistolet znajdzie zastosowanie głównie w użytku domowym. Tak jak poprzedni model skutecznością masażu niewiele odstawał profesjonalnym pistoletom, tak MG0101 został zbudowany ewidentnie z myślą o automasażu. Nadal jego siła wystarczy dla większości zastosowań (jest mocniejszy niż np. sporo droższy Theragun Relief), ale jeśli ktoś jest chodzącą górą mięśni przed którą po zmroku nawet szczury uciekają to może potrzebować nieco większej mocy by dotrzeć w głębsze partie mięśni.
Stosunek ceny do jakości
W cenie detalicznej na polskim Amazonie (499 złotych) nie jest to specjalnie atrakcyjna oferta. Jeśli jednak zamówimy go (tak jak ja to zrobiłem) z niemieckiego Amazona, gdzie kosztuje obecnie poniżej 80 Euro z przesyłką to mamy przyzwoity pistolet do użytku domowego za bardzo rozsądne pieniądze.
Tańszą alternatywą może być Antelope Boom (minimalnie mocniejszy, jednak o krótszym skoku głowicy). Mocniejszej alternatywy w chwili pisania tekstu nie mogę wskazać, ale zamówię kilka kolejnych urządzeń i (mam nadzieję) wkrótce coś się znajdzie.
Tabela ocen
Kryteria ocen oraz to jak należy je interpretować szczegółowo przedstawiłem w tym wpisie. Czytając oceny należy wziąć pod uwagę fakt, że tym samym kryteriom podlegają urządzenia kosztujące 200 jak i 2000 złotych, dlatego też wynik należy rozpatrywać w kategorii cena/jakość.
Skuteczność
Czynnik | Wynik | Punktacja |
---|---|---|
Zmierzony Stall Force | 12 kg | 4 pkt |
Skok głowicy | 11 mm | 7 pkt |
Łączny wynik to 11 punktów, czyli ocena końcowa 5,5
Funkcjonalność
Czynnik | Wynik | Punktacja |
---|---|---|
Dostępne tryby pracy | 5 | 3 pkt |
Liczba dołączonych głowic | 6 | 3 pkt |
Głowice specjalne | 1 | 1 pkt |
Przedłużka | brak | 0 pkt |
Etui transportowe | tak | 1 pkt |
Ładowanie USB-C | tak | 1 pkt |
Dołączone instrukcje do masażu / aplikacja | broszura z pkt spustowymi | 1 pkt. |
Urządzenie uzyskuje ocenę końcową na poziomie 10 punktów
Jakość wykonania
Wygląda na to, że jakość wykonania nie spadła w stosunku do poprzednika. Nadal wygląda solidnie, bez niedoróbek, zadziorów czy innych defektów wizualnych. Ocena 10 punktów.
Wrażenia z użytkowania:
Pistolet jest znacznie cichszy od poprzednika więc za samo to jest zdecydowany plus. Czas pracy na baterii wygląda dobrze, i poza słabszą mocą niż w przypadku poprzednika – nie znalazłem na razie niczego, do czego mógłbym się przyczepić – więc ocena subiektywna 8/10.
Umieszczone w artykule linki mają charakter afiliacyjny. Fitnessowy.NET może otrzymać prowizję od zakupów dokonanych za ich pośrednictwem, to z kolei sprawia że serwis jest pozbawiony reklam i darmowy. Inne metody wsparcia działania strony opisane są w zakładce „wsparcie„