Garmin Connect+: a na co to komu?

garmin zegarek
Garmin Connect+ rozszerza możliwości aplikacji Connect…. tylko czy aby na pewno warto za to płacić?

Napisać, że wprowadzenie usługi Garmin Connect+ zostało chłodno przyjęte to dość delikatnie powiedziane. Płatne rozszerzenie Garmin Connect oferuje stosunkowo niewiele, kosztując przy tym więcej niż popularna wśród biegaczy i rowerzystów Strava. Przyjrzyjmy się jednak temu, co ta subskrypcja oferuje, i zobaczmy co z tego jest nam faktycznie przydatne.

Funkcje Garmin Connect+ pod lupą

Potencjalnie najważniejszą funkcją płatnej subskrypcji jest dodanie analizy naszych danych przez „sztuczną inteligencję”, nazwaną tutaj Active Intelligence. W założeniu ma to pomóc lepiej planować treningi i poprawić ich efektywność, jednak na faktyczną ocenę działania tego systemu przyjdzie nam trochę poczekać. Wprowadzona w konkurencyjnej Stravie AI jest delikatnie rzecz ujmując marna, a jej pomoc sprowadza się w zasadzie do ubranego w ładne słowa klepania po plecach.

Rozszerzono funkcjonalność treningową, między innymi o dodanie wideo do ćwiczeń siłowych. Tutaj wartość tego dodatku trzeba ocenić we własnym zakresie, bo z mojej perspektywy, trening siłowy i przeskakiwanie między seriami, ćwiczeniami, i wprowadzaniu informacji w Garminie podczas jego wykonywania to mordęga i zwyczajnie tego nie robię.

Rozszerzono możliwości analityczne. To znaczy, że o ile obecnie Garmin serwuje Ci olbrzymią ilość informacji, tak teraz dostaniesz ich jeszcze więcej + będziesz mieć możliwość personalizowania sposobu ich przedstawienia. Pomijając lubujących się w cyferkach – bezużyteczne.

Wprowadzono rozbudowany Live Tracking, wraz z możliwością wysyłania powiadomień tekstowych do obserwujących lub udostępniania swojej pozycji na dedykowanej stronie. Może być przydatne, jeśli akurat jesteśmy w trakcie wielodniowych wypadów, zawodów, albo po prostu wybieramy się gdzieś na ekspedycje.

Oprócz powyższych, subskrybenci Connect+ dostają możliwość zbierania dodatkowych, unikalnych odznak i rozszerzenie funkcji Garmin Coach. Na ile to drugie będzie użyteczne, czas pokaże.

Ceny? No tyle to nie

W Europie Garmin Connect+ został wyceniony na 89,99 Euro rocznie. Drogo, znacznie drożej niż wspomniana wcześniej Strava. Tym bardziej że funkcje wprowadzane przez aplikację, delikatnie rzecz ujmując, nie są wyjątkowe. Garmin pozwala skorzystać z darmowego, miesięcznego okresu próbnego. Czy jednak kupujący nowe urządzenia nie powinni dostawać chociaż roku takiej subskrypcji w cenie?

Alternatywy do Connect+ to nie tylko Strava

Osobiście do planowania treningów kondycyjnych wykorzystuje Intervals.icu, gdzie dostaje tyle danych ile faktycznie potrzebuję, a przede wszystkim – mogę stosować tą aplikację do prowadzenia treningowego podopiecznych. Właśnie tej funkcji mi – z perspektywy trenera – najbardziej brakuje. Możliwości przygotowywania planów treningowych dla podopiecznych oraz kontroli ich wykonania. Za tę funkcję sam byłbym gotów zapłacić, ale najwyraźniej Garmin woli zgarniać pieniądze z szerszej puli amatorów treningu, niż przygotowywać coś wartościowego dla osób pracujących na co dzień w branży.

Inną alternatywą jest TrainingPeaks, szczególnie jeśli trenujemy tylko samych siebie. Aplikacja ta wykorzystuje zaawansowane algorytmy analizujące dane treningowe, dostarczając nam najważniejsze wskaźniki jak TSS (Training Stress Score), CTL (obciążenie długoterminowe) i ATL (obciążenie krótkoterminowe). Aplikacja umożliwia precyzyjne planowanie treningów w intuicyjnym kalendarzu, płynną synchronizację z zegarkami Garmin oraz innymi urządzeniami.

Jeśli artykuł jest dla Ciebie wartościowy, i chciałbyś czytać więcej podobnych treści na stronie bez wszechobecnych reklam, zobacz jak możesz wesprzeć działanie portalu. Dzięki osobom robiącym zakupy przez linki afiliacyjne, patronów i osoby „stawiające kawę” Fitnessowy.NET może działać bez reklam i śmieciowych treści.

3 komentarzy
  1. Garmin jest dobry dla ludzi, którzy potrzebują nawigacji w zegarku, np. podczas dłuższych wycieczek na rowerze. Natomiast podczas biegania polecam zegarek Polar Ignite. Sam używam, choć dostałem go zupełnie przez przypadek. Byłem wielkim sceptykiem jeśli chodzi o zegarki fitnesowe. Zegarki Polar specjalizują się w monitorowaniu na bieżąco tętna i pokazują to tętno w czasie rzeczywistym podczas treningu. Dzięki czemu wiesz kiedy masz maksymalne tętno i kiedy warto zwolnić, aby nie nabawić się zbyt wielu zakwasów. Ja używam Polar Ignite podczas jazdy na rolkach i odkąd zacząłem go używać – nie wyobrażam sobie jazdy bez niego. Jazda bez tego zegarka byłaby niczym prowadzenie samochodu bez obrotomierza. Musiałbyś się domyślać kiedy zmienić bieg. Absurdalne? A jednak. Dokładnie tym samym jest bieganie, czy jazda na rolkach bez zegarka który na bieżąco pokazuje Ci tętno i robi to dobrze. Firma Polar specjalizuje się w czujnikach serca dla szpitali i też dlatego produkuje najlepsze zegarki – które pokazują prawdziwe tętno, a nie takie wyssane z palca. Polecam przetestować. Trening z takim zegarkiem to po prostu wyższy poziom.

    1. jako były użytkownik Polarów nie mógłbym się bardziej nie zgodzić:)
      Miałem Vantage M, miałem wcześniej 430. FATALNE zegarki i dramatycznie słaby pomiar tętna. Pulsometry piersiowe polara są przywoite, ale czas życia jest na poziomie 2 lat regularnego użytkowania. Garmin robi obecnie nieporównywalnie lepsze zegarki sportowe niż Suunto i Polar – w zasadzie można powiedzieć że jest Garmin, długo długo nic, potem Suunto, potem Polar. Dlatego tym bardziej irytujące jest to, że próbują kasę zerżnąć jeszcze w inny sposób.
      Ps. „zakwasy” nie powstają z powodu wysokiego tętna ;). O mechanizmie ich powstawania i radzeniu sobie z nimi masz artykuł tutaj: Jak radzić sobie z bólem mięśni po treningu (DOMS)?

    2. Zmieniam biegi w samochodzie nie patrząc na obrotomierz. nie muszę się domyślać kiedy mam zmienić bieg bo wiem kiedy to robić. Doświadczony kierowca wie kiedy ma zmienić bieg, często nawet lepiej niż komputer sterujący skrzynią. Tak samo doświadczony biegacz nie będzie cały czas zerkał jakie ma tętno i czy już załatwi sobie zakwasy tylko biega na wyczucie. Podczas mocnego interwału nie ma czasu zerkać na zegarek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować