Orbea Rise – najtańszy lekki rower elektryczny Full Suspension MTB

orbea rise
Orbea Rise (po lewej) i mój Giant Trance w Pregasinie, nad Jeziorem Garda

Minęło kilka tygodni odkąd zamówiłem dla partnerki Orbeę Rise H30 – “budżetowy” – jeśli można tak mówić o rowerze za blisko 20 tysięcy złotych – lekki elektryczny full. Rower ten należy do klasy E-bike SL, czyli znacznie lżejszych od “standardowych” klocków rowerów. W przypadku opisywanej Orbei Rise waga roweru z pedałami wynosi niecałe 21 kilogramów, czyli około 4-5 kg mniej niż w przypadku “klasycznych” konstrukcji. Waga jednak nie była jedyną cechą, która zadecydowała o wyborze tego modelu.

Trudno kupić e-bike dla niskiej osoby

Natalia nie należy do wysokich osób. 155 centymetrów wzrostu to w przypadku klasycznych rowerów MTB oznacza zakup roweru w rozmiarze XS lub S, w przypadku elektryków… no nie jest tak łatwo. Wielu producentów nie ma w swojej ofercie rowerów przeznaczonych dla osób poniżej 160 centymetrów wzrostu (a jak już, to tylko dla dzieci i młodzieży), a te teoretycznie przeznaczone do tej grupy… są zwyczajnie zbyt duże.

Orbea Rise w rozmiarze S nadaje się dla osoby o wzroście od około 153-155 centymetrów wzrostu, zależnie od długości nogi, a w wariancie karbonowym (seria Rise M) – nawet dla niższych użytkowników. Tam przekrok jest jeszcze trochę obniżony, a sam producent rozmiar S przewiduje dla osób o wzroście od 150 centymetrów.

Orbea Rise to jeden z nielicznych rowerów nadających się do użytku przez niższe niż 160 cm osoby

Waga ma niebagatelne znaczenie

Jeśli należymy do lżejszych osób. Natalia, zanim dostała swoją Orbeę, wielokrotnie wypożyczała rowery elektryczne podczas naszych wyjazdów nad Jezioro Garda. W wypożyczalniach nie ma co liczyć na rozmiary dedykowane niskim osobom, podobnie jak na “lekkie” rowery. Wypożyczane Centuriony, Treki czy Scotty były zwyczajnie zbyt duże i ciężkie dla niej do tego, by móc spokojnie cieszyć się jazdą. Przy wadze użytkownika na poziomie ~50 kilogramów, różnica między jazdą na rowerze ważącym 18-20-21 kilogramów a takim ważącym 27 jest bardzo odczuwalna. Przy ciężkim rowerze nie do końca wiadomo kto tak naprawdę kim sterował – czy Natalia decydowała o tym gdzie jedzie rower, czy rower gdzie jedzie Natalia 😉

Wrażenia z użytkowania czyli krótki test

Natalia użytkuje Orbeę Rise H30 z rocznika 2022. Ma to znaczenie o tyle duże, że nowsze roczniki w tym modelu (2023, 24) otrzymały trochę cięższy silnik elektryczny (EP600 zamiast EP8) i nieco gorszy osprzęt. Nie jest to jednak deal breaker, bo funkcjonalnie rowery są bardzo podobne, a to co jest gorszego w nowych rocznikach (głównie chodzi o hamulce) i tak jest słabe w roczniku 2022 i trzeba myśleć o wymianie. Wymiana hamulców to na szczęście nie jest zbyt duży koszt (poniżej 1000 złotych można kupić naprawdę solidne hamulce), a obecnie duża część rowerów z poprzednich sezonów jest oferowana na wyprzedażyna przykład na Sportano, gdzie H30 z 2022 roku kupicie za około 17 tysięcy złotych, a rocznik 23 wyceniany jest na 18.

Pierwsze kilometry Natalia przejechała na tym rowerze w kompleksie Enduro Trails w Bielsku Białej

Orbea Rise wymaga konfiguracji na starcie…

Rower otrzymujemy z fabrycznymi nastawami trybów ECO, Trail i Boost które są dosyć… ekonomiczne, żeby to łagodnie ująć. Dlatego powinniśmy od razu zainstalować aplikację Shimano E-Tube i skonfigurować te tryby do naszych preferencji. W przypadku Natalii ustawiliśmy w trybie Boost maksymalne wsparcie na poziomie 56 niutonometrów i jest to w zupełności wystarczające do tego, by mogła ze mną komfortowo jeździć (ja pozostałem na analogowym rowerze downcountry). Realny, sprawdzony zasięg w tym trybie wynosi – dla jazdy w górach – około 60 kilometrów i ~2000 metrów w pionie (bateria 540Wh bez extendera).
Dla cięższej osoby będzie to proporcjonalnie mniej, ale myślę że nawet osoba ważąca 90 kilogramów przy podobnych nastawach uzyska nie mniej niż 50 km / 1500 metrów w pionie.

… później to już sama przyjemność z jazdy

Mimo tego, że Rise w wariancie H30 nie ma żadnego “fancy” wyposażenia, rower jeździ zaskakująco dobrze. Pozwoliłem sobie go na chwilę przetestować, ustawiając parametry pod siebie, i wrażenia z jazdy były całkiem dobre. Rower mimo swojej wagi daje się poderwać do góry (trzeba wziąć pod uwagę że punktem porównawczym jest ważący 14 kg Giant Trance), a geometria wydaje się wiele wybaczać nawet niedoświadczonemu operatorowi kierownicy.

System wspomagania przez silnik działa bardzo sprawnie i “naturalnie”, jeśli można tak to określić. Sam silnik jest dosyć cichy, i tylko z bliska słychać, że to co obok nas jedzie to rower elektryczny. Największe zastrzeżenia mam do hamulców – o ile dla Natalii Shimano MT400 zamontowane w H30 (i MT200 w nowszych rocznikach) na początek mogą być, o tyle każdy cięższy użytkownik powinien od razu po zakupie wymienić hamulce na minimum model MT520 lub Magury MT5.

Praca Marzocchi Z2 jest bardzo zbliżona do użytkowanego przeze mnie Fox’a Rhythm’a, co zupełnie zrozumiałe – to w końcu bliźniacze modele, niewiele różniące się między sobą. Nie znajdziemy tutaj regulacji wolnej i szybkiej kompresji – jest tylko jedno pokrętło “utwardzające”, ale samo tłumienie działa dobrze i do jakości pracy widelca nie można się przyczepić.

Dla kogo Orbea Rise jest dobrym wyborem?

Orbea Rise w dowolnej wersji to bardzo dobry wybór dla kobiet “skazanych” na jazdę po górach ze swoim facetem, ale też dla riderek i riderów chcących przesiąść się na rower elektryczny, który będzie swoim zachowaniem przypominał prawdziwy/analogowy rower. Te kilka kilogramów różnicy dzielące Rise od “dużych” elektryków to to, co sprawia że nie mamy wrażenia jakbyśmy jeździli po szlakach walcem do rozjeżdżania przeszkód.

To fajnie wykonany, zwinny (jak na e-bike) rower, który nie zabija ceną. Na pewno kupiłbym go ponownie, choć może byłaby to nieco wyższa linia modelowa (np. M20). Rower możesz kupić m.in. na Sportano.pl lub w sklepie Pro-Rowery.pl

Jeśli jednak szukasz rowerowego walca z potężnym silnikiem, który wjedzie na górę w 100% za Ciebie, i nie będziesz musieć przejmować się zasięgiem, to poszukaj raczej innego modelu. Orbea Rise to dobry, lekki e-bike, ale konkurencji podjazdowej z ciężkimi krowami zwyczajnie nie wytrzyma.

Umieszczone w artykule linki mają charakter afiliacyjny. Fitnessowy.NET może otrzymać prowizję od zakupów dokonanych za ich pośrednictwem, to z kolei sprawia że serwis jest pozbawiony reklam i darmowy. Inne metody wsparcia działania strony opisane są w zakładce “wsparcie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mogą Cię zainteresować