Od ponad 2 lat użytkuję prywatnie pistolet do masażu Pulsio Air. Zabierałem się do jego zakupu już dosyć długo – był to okres, kiedy notorycznie byłem atakowany przez jego na reklamy na Facebooku. Zachęcały do zakupu większą siłą nacisku niż topowe produkty Theragun oraz długim czasem pracy na baterii. Cena była bardzo zachęcająca, jednak problemem była firma, pochodząca z Wielkiej Brytanii. Po wyjściu z Unii zamawianie rzeczy z Wysp Brytyjskich stało się problematyczne: długi czas oczekiwania na przesyłki, duża szansa na załapanie się na „opłaty dodatkowe”. W końcu jednak wypatrzyłem Pulsio na Amazonie, w dodatku w dobrej cenie – niższej, niż na stronie producenta. Decyzja była prosta: kupuję!
W artykule:
Aktualizacja 17.09.2024: wrażenia po długim użytkowaniu, dostosowanie oceny pistoletu do obowiązujących obecnie standardów oceniania.
Kilka danych technicznych…
Producent deklaruje 30 kg generowanej siły nacisku, 12 godzin pracy na baterii i 450 gramów wagi urządzenia. Zastosowany silnik bez szczotkowy pracuje z częstotliwością do 4000 obrotów na minutę, a głowica porusza się z amplitudą 8 milimetrów. Producent przewidział 4 tryby pracy, różniące się częstotliwością uderzeń, a całość jest naprawdę cicha (42 decybele). Taka przynajmniej jest teoria, bo Pulsio – podobnie jak wiele innych urządzeń – słabo znosi zderzenie z rzeczywistością.
…i jak to wypada w praktyce
Pulsio faktycznie jest dosyć cichym i mocnym (jak na swoje gabaryty) pistoletem. Nie jest jednak tak mocny jak deklaruje producent – w teście przeprowadzonym zgodnie z obecnymi standardami uzyskał wynik na poziomie 14 kilogramów. To nie jest mało jak na małe urządzenie, ale jest to wynik na poziomie kosztującego niecałe 200 złotych pistoletu Antelope, oraz rezultat o prawie połowę niższy od wycenionego podobnie Medcursor’a.
Zastrzeżenia mam co do deklaracji skoku głowicy – producent podaje 8 milimetrów, ale w praktyce zmierzona wartość wynosi 6.5 milimetra i jest identyczna jak w pistolecie Comfier.
Zarówno ilość końcówek (4) jak i trybów (również 4) może na pierwszy rzut oka wydawać się mała, ale w praktyce ani jednego, ani drugiego nie brakuje. Co ważne, dołączone akcesoria są dobrej jakości, a sam rozmiar mocowania jest standardowy (18.9 mm), czyli możemy bez problemu używać końcówek dokupionych w innym miejscu.
Jeśli chodzi o pracę na baterii, 12 godzin deklarowane przez producenta można wsadzić między bajki, przynajmniej jeśli będziemy wykorzystywać masażer w jednym z wyższych trybów. Według moich szacunków jedno ładowanie wystarcza na około 3-4 godziny pracy. Moim zdaniem jest to wartość w zupełności wystarczająca, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że ładowanie Pulsio Air jest możliwe przez kabelek USB-C. To znaczne ułatwienie, szczególnie w podróży.
Sama wielkość pistoletu i jego waga także stanowią moim zdaniem zaletę: jest bardzo poręczny, stosunkowo lekki (waga pokazała 472 gramy), a przede wszystkim nie zabiera wiele miejsca. To ostatnie docenią szczególnie osoby, które trenują w plenerze – czy to biegając, czy jeżdżąc na rowerze, i korzystają z pistoletu do masażu od razu po treningu. Dwa lata użytkowania w domu nie zrobiło na nim większego wrażenia – nadal wygląda i działa jak nowy.
Tabela z ocenami
Kryteria ocen oraz jak je rozumieć szczegółowo przedstawiłem w tym wpisie. Czytając oceny należy wziąć pod uwagę fakt, że tym samym kryteriom podlegają urządzenia kosztujące 200 jak i 2000 złotych, dlatego też wynik należy rozpatrywać w kategorii cena/jakość.
Skuteczność
Czynnik | Wynik | Punktacja |
---|---|---|
Zmierzony Stall Force | 14 kg | 5 pkt |
Skok głowicy | 6.5 mm | 5 pkt |
Funkcjonalność
Czynnik | Wynik | Punktacja |
---|---|---|
Dostępne tryby pracy | 4 | 2 pkt |
Liczba dołączonych głowic | 4 | 2 pkt |
Głowice specjalne | brak | 0 pkt |
Przedłużka | brak | 0 pkt |
Etui transportowe | brak | 0 pkt |
Ładowanie USB-C | tak | 1 pkt |
Dołączone instrukcje do masażu / aplikacja | brak | 0 pkt. |
Jakość urządzenia:
Pulsio jest wyjątkowo dobrze wykonanym małym pistoletem do masażu. Dwa lata pracy nie poskutkowało widocznym zużyciem pistoletu – zarówno korpus urządzenia jak i głowice zachowały swoją pierwotną funkcjonalność, i – w dużej mierze – wygląd. Nie pozostaje nic innego jak przyznać urządzeniu 10 punktów w tej kategorii.
Wrażenia z użytkowania:
Mimo braku etui transportowego, Pulsio transportuje się łatwo – pudełko, w którym pistolet został dostarczony jest małe i poręczne. Operowanie samym pistoletem jest bezproblemowe, raportowanie stanu baterii zgodne z faktycznym stanem naładowania a sam pistolet jest cichy. Jak na mały pistolet do masażu, Pulsio Air jest całkiem mocny, i do jego zatrzymania potrzeba dość dużej siły. Ocena w tej kategorii to 10 punktów
Podsumowanie: Pulsio Air – czy warto kupić?
W momencie wejścia na rynek 3 lata temu Pulsio Air był pistoletem wręcz rewelacyjnym – w dość atrakcyjnej cenie mogliśmy kupić przenośny (ale skuteczny) pistolet do masażu. Obecnie rynek wygląda już z goła inaczej, i konkurencja wśród budżetowych pistoletów jest znacznie większa, a jakość urządzeń również uległa poprawie. Brak łatwej dostępności (zamówić można go obecnie jedynie przez stronę producenta) oraz duża konkurencja ze strony urządzeń w podobnej cenie sprawia, że opłacalność zakupu nieco spadła.
Jeśli zależy Ci na przenośnym, cichym, mocnym pistolecie do masażu z dobrą baterią – Pulsio Air sprawdzi się w tej roli. Musisz sobie zdać jednak sprawę, że Pulsio Air, podobnie jak i zdecydowana większość miniaturowych pistoletów nie dotrze tak głęboko swoją wibracją jak „duże” konstrukcje. Znajdujący się w tej samej półce cenowej, ale nieco większy pistolet Medcursor obiektywnie rzecz biorąc rozluźnia mięśnie szybciej, i nie wymaga stosowania tak mocnego nacisku. W moim odczuciu różnica w działaniu między pistoletami o dużym skoku głowicy masującej, takich jak np. wspomniany wyżej Medcursor lub testowany niedawno Breo MG-2 a małymi pistoletami jest widoczna najbardziej w masażu regeneracyjnym, gdy chcemy przyspieszyć regenerację mięśni po wysiłku.
W przypadku gdy Pulsio nie spełnia naszych wymagań rozwiązaniem może okazać się zakup jednego z droższych urządzeń, które prezentowane były w poradniku „Jaki pistolet do masażu kupić?„. Z kolei jeśli nie zależy nam tak bardzo na przenośności urządzenia, a szukamy po prostu dobrego i taniego pistoletu – testowany niedawno Antelope BOOM wydaje się być lepszym rozwiązaniem.
Linki prowadzące do stron Amazon.pl / Ceneo.pl są linkami afiliacyjnymi. Z tytułu kliknięć lub zakupów z tych odnośników Fitnessowy.NET może otrzymać wynagrodzenie, które pozwala utrzymywać portal w formie bezpłatnej i pozbawionej reklam.
3 komentarzy
Bardzo Ci dziękuję! rozwiałeś moje wątpliwości 🙂
Cześć! Trafiłem do ciebie, bo w końcu ktoś opisał tajemniczy pistolet pulsio. ;)Jeszce pare tygodni temu w internecie były tylko sponsorowane artykuły i mnóstwo opłaconych reklam. Jak ocenisz po pary tygodniach sprzęt? Czy nadal działa? Ja na poważnie zastanawiam się nad jego zakupem do wieczornego rozluźniania zakwaszonym nóg po bieganiu czy treningu kolarskim.
Cześć, mam – nadal działa. Użytkuję go pół roku, z czego większość czasu spędził w moim studiu więc był eksploatowany powyżej przeciętnej. Jak na mini pistolet to naprawdę fajna maszynka – mocna i z dobrą baterią. Jeśli jednak nie planujesz go ze sobą wozić, to większy pistolet jest lepszym pomysłem. Pulsio ma mały skok głowicy przez co żeby uzyskać podobne rozluźnienie jak np. w Medcursorze musisz pracować mocniej i dłużej w danym miejscu, co niekoniecznie jest przyjemne. Różnice robi tutaj przede wszystkim skok głowicy, który jest bolączką wszystkich małych pistoletów do masażu.
Na chwilę obecna z tego co testowałem (na stronie jest reszta opisana) moim nr 1 jest Medcursor (obecnie problemy z dostępnością) jeśli chodzi o duże pistolety lub Orthogun z którego został skopiowany. Pulsio jest najlepszy z małych pistoletów, ale z tych które miałem okazję sprawdzić (Kica, Comfier i Pulsio) wszystkie 3 spokojnie się nadadzą do użytku domowego. Jedyny pistolet, którego faktycznie btym nie kupił to Mebak Chic, który jest duży, ciężki i słaby.